Dnia 20 grudnia 2014, drużyna koszykarska Fundacji LOGOS wyjechała na turniej do Dziwnowa. Turniej o Puchar DYEKTORA MIEJSCKIEGO OŚRODKA SPORTU IREKREACJI W DZIWNOWIE. Rozgrywki odbywały w przededniu świąt Bożego Narodzenia na pełnowymiarowej hali sportowej z trybunami i zapleczem socjalno-rekreacyjnym. W bezpośrednim sąsiedztwie kompleksu sportowego odbywał się jarmark świąteczny. Całość stanowiła magiczną oprawę świąteczną do i tak sporego wydarzenia w naszym rejonie, jakim był turniej koszykarski. Rozgrywki przyciągnęły pięć drużyn. Były to 3 rekrutujące się ze świnoujskiej Basket Ligii, Dziwnów reprezentowała drużyna LUKS Bałtyk oraz jedyna drużyna młodzieżowa LOGOS.
Mecze rozgrywane2x10 min, systemem „każdy z każdym” na pełnowymiarowym boisku, były nie lada wyzwaniem. Dla zawodników drużyn niemających do czynienia z taką przestrzenią, wysiłek był poważny.
Drużynę FUNDACJI LOGOS reprezentowali:
- Miłosz Błażejczyk – kl. III gimnazjum
- Oliwer Eismont –kl. III gimnazjum
- Michał Wojtynowski – kl. I LO
- Dariusz Kosel –kl. I LO
- Patryk Jagusz –kl. I LO
- Aleksander Tęcza –kl. I LO
Pierwszy mecz Logosu z drużyną Wściekłych Czaszek Węży, był w rzeczywistości trzecim meczem w turnieju i istniała poważna groźba „zasiedzenia”. Na treściwą rozgrzewkę nie pozwalały ramy czasowe turnieju, a rozpoczęcie od zwycięstwa było mile widziane. Niemrawa pierwsza połowa meczu była pokłosiem twardej obrony przeciwników oraz mozolnym wchodzeniem w tryb „walka sportowa”. W efekcie w przerwie na tablicy był remis 17 – 17.Przerwa. Narada wojenna…wniosek – poprawić walkę na własnej tablicy. Druga połowa rozpoczęła się od celnego rzutu za 3pkt Alexa. To było jak kawaleryjski sygnał do ataku. Dwa szybkie kontrataki wyprowadził Michał Wojtynowski, celnie kończył Daro Kosel. Później Daro dołożył jeszcze jedną ”trójkę” i kolejne dwie kontry, co podcięło skrzydła rywalom. Wszystko to było możliwe dzięki konsekwencji gry w obronie CAŁEJ DRUŻYNY, zastawieniu własnej tablicy, umożliwiające pierwsze podanie, inicjujące „lawinę”, zwaną kontratakiem a w konsekwencji łatwymi punktami. Mecz zakończył się wynikiem Logos 52 – 26 Wściekłe Czaszki Węży ( w całym turnieju żadna z drużyn nie rzuciła 50 punktów w jednym spotkaniu).
- Błażejczyk 10 pkt
- Jagusz 8 pkt
- Tęcza 9 pkt Kosel 13pkt
- Wojtynowski 6 pkt
- Eismont 6 pkt
Drugi mecz rozgrywaliśmy „z marszu”. Przeciwnikiem był MISTRZ ŚWINOUJSKIE BASKET LIGII drużyna PRAWO FIZYKI. Niezwykle trudny przeciwnik, waleczny i preferujący grę kontaktową i doświadczony. Założenie przedmeczowe było takie, jak w poprzednim meczu. Niestety nie udało się weteranom parkietu narzucić swojego stylu gry, konsekwentnie gasili wszystkie szybkie ataki, czy to poprzez faul taktyczny, czy też siłą fizyczną w grze 1X1. W połowie meczu przegrywaliśmy tylko jednym koszem, na tablicy widniał wynik 14 – 16. Nie jest źle. Choć sił zaczyna pomału brakować, ale chęć wygranej z mistrzem… to wyjątkowa pokusa. Druga połowa to nawałnica siły i rutyny boiskowej w wykonaniu Prawa Fizyki. Kilku punktowa przewaga PF, wydawałby się, że ustawiła mecz naszym rywalom. Jednak nikt z nas tanio skóry oddać nie chciał. W taktycznie rozgrywanej końcówce „na faul”, Patryk rzuca 3pkt!!, w następnym ponowieniu Alex dokłada swoje 3pkt!! Jednak to nie wystarcza i w konsekwencji przegrywamy 27 – 32. DOBRY MECZ.
- Miłosz Błażejczyk 3pkt
- Alex Tęcza 9pkt
- Patryk Jagusz 10pkt
- Wojtynowski Michał 2pkt
- Darek Kosel 2pkt
- Eismont Oliwer 1pkt
Kolejne spotkanie odbyło się po małym zamieszaniu organizacyjnym, które niestety miało wpływ na dalszy przebieg wydarzeń. Pauzowaliśmy dwa mecze…to spowodowało „zasiedzenie”. Fatalne zjawisko w tego typu turniejach. Przeciwnikiem była drużyna reprezentująca Gminę Dziwnów „LUKS Bałtyk”. Wydawać by się mogło, że jest to drużyna w naszym zasięgu…ale to byli GOSPODARZE oraz drużyna o niezwykle atletycznych zawodnikach środkowych (wysokich). Lubimy wyzwania! Niestety „zasiedzenie” dało znać na początku meczu i pozwoliliśmy rywalom na łatwe zdobywanie punktów spod kosza, gdzie wykorzystywali swoją siłę fizyczną. Można powiedzieć, że kiedy zwarliśmy szyki we własnej strefie obronnej, rywal przeniósł grę „na zewnątrz”, zdobywając granty ze strefy 3 punktowej…w końcu byli u siebie. Jednak porażka była nieznaczna i po walce sportowej, jak na uczniów Logosu przystało.
Ostatni mecz mieliśmy zagrać z drużyną Chupacabra. Jest to ekipa, która co roku gra w finałach Świnoujskiej Basket Ligii, będąc zeszłorocznym MISTRZEM ŚLB. Trudny przeciwnik...kolejny. Jednak tego typu turniej na pełnowymiarowej hali zrobił swoje. Zawodnicy rzucili ręcznik, poddając mecz, wiedząc, że nie są w stanie wygrać z drużyną wybieganą , posiadającą zapasy sił i ponad wszystko AMBITNĄ. Wiadomym było, że każde spotkanie z drużyną Logos kosztuje dużo cennych kalorii, więc wybrali porażkę, oszczędzając nadwątlone siły.
Także 2 zwycięstwa i 2 porażki. A dzięki FANTASTYCZNIE rozegranemu pierwszemu spotkaniu i dużemu potencjałowi „małych punktów” zajęliśmy
R.Maraszek